Chia.net – szybka reakcja rynku
W ostatnim tygodniu branżę przechowywania danych zelektryzowały informację o dużej aktywności wokół nowej kryptowaluty promowanej przez twórcę BitTorrenta Brama Cohena. Nowa sieć chia.net zadebiutowała 19 kwietnia i można już kopać, oferując w sieci swoją pojemność. Użytkownicy sieci na razie zdobywają tokeny, które będzie wkrótce w pełni wymienialną walutą.
Proofs of Work
Koncepcja „proofs of work” nie jest niczym nowym, natomiast prawdopodobnie nazwisko Cohena spowodowało, że z dnia na dzień ceny w szczególności dysków twardych klasy Enterprise, czyli takich które mogą kopać dzień i noc wzrosły znacząco. Algorytmy chia.net gwarantują, że kopanie będzie zdecydowanie bardziej opłacalne niż we wcześniejszych algorytmach korzystających z udostępniania pojemności.
Dostępność dysków twardych topniała w coczach, gdy głównie Chińskie firmy złożyły zamówienia na tysiące dysków twardych często przedpłacając żywą gotówką, po to aby potwierdzić zamówienia. Wg informacji uzyskanych od producentów, Toshiba i Seagate już nie ma zapasów dysków o pojemnościach 16T i 18T nie będzie już nowych dostaw w Q2 2021. Obecnie skupowane są już pojemności 14TB i niżej. WD póki co przygląda się sytuacji rynkowej, nie mniej jednak brak dostępności w magazynach dystrybutorów już jest odczuwalny.
Jedynym marnym pocieszeniem jest to, że do pracy na farmach raczej nie są zalecane dyski SSD, że względu na dużo mniejszą żywotność. Dyski SSD z dużą obciążalnością są znacząco droższe, także niższe zapotrzebowanie na energię elektryczną nie zrekompensuje różnicy w kosztach inwestycji.
Jesteśmy bardzo ciekawi czy chia.net stanie się tak samo popularna jak kryptowaluty korzystające z mocy obliczeniowej kart graficznych. Oby nie, bo perspektywa abstrakcyjnie drogich i trudnodostępnych dysków nie jest niczym atrakcyjnym dla większości zwykłych zjadaczy korzystających na co dzień z serwerów NAS, czy dysków w komputerach osobistych… W zasadzie po miesiącu będzie wiadomo, czy to chwilowa bańka, czy dłuższa perspektywa i czas żniw dla producentów dysków. Pozostaje obserwować kurs waluty oraz na ile udany będzie debiut na giełdzie tzw. IPO.