Rok 2014 obfitował w wiele interesujących wydarzeń. Wskaźnik swobodnego dostępu do internetu dla całej populacji na świecie przekroczył magiczną liczbę 40 procent. 12 listopada miało miejsce historyczne lądowanie sondy Rosetta i lądownika Philae na komecie 67P/Czuriumow-Gierasimienko, które transmitowane było na żywo przez Europejską Agencję Kosmiczną. Byliśmy także świadkami dziesiątych urodzin Facebooka i jego słynnych już, 60-sekundowych filmików wideo „A Look Back”.
Zdarzenia te pokazują, że w coraz większym stopniu polegamy na technologii, a IT odgrywa kluczową rolę w sposobie, w jaki odbieramy informacje i wykorzystujemy je do celów osobistych oraz zawodowych. Użytkownicy domagają się całodobowego dostępu do treści, z każdego miejsca na świecie. To powoduje, że presja jaka wywierana jest na współczesnej infrastrukturze informatycznej nigdy jeszcze nie była tak duża. Rok 2014 pokazał, w którą stronę podąża popyt, ale co nas czeka w 2015? Czego użytkownicy będą oczekiwać od IT w ciągu najbliższych 12 miesięcy? I jak na to zareaguje branża?
Oto najważniejsze trendy technologiczne, jakich spodziewamy się w 2015 roku:
- Ciągłość biznesowa (Always-On Business™) stanie się normą na całym świecie
Niektórzy mogą stwierdzić, że „to nic nowego”. W pewnym stopniu jest to prawdą, jednak w 2015 roku popyt na wysoką dostępność wzrośnie. Odegra ona kluczową rolę na wielu płaszczyznach — użytkownicy będą oczekiwali nieskrępowanego, całodobowego dostępu do aplikacji i danych w miarę wprowadzania kolejnych innowacji w urządzeniach mobilnych oraz wdrażania i upowszechniania szybszych sieci (4G, LTE, 5G itd.). W 2013 roku rynek aplikacji mobilnych był wart niemal 27 mld dol., a w roku 2017 kwota ta ma wzrosnąć do ponad 76 mld dol. Użytkownicy biznesowi będą domagać się powszechnego dostępu do aplikacji i danych jeszcze głośniej niż konsumenci, a presja ta skłoni liderów IT do przemyślenia istniejących modeli dostępności. W miarę postępu wirtualizacji, elastyczność i niezawodność sieci znajdzie się w centrum uwagi, ale to dostępność stanie się strategiczną kwestią dla liderów biznesu. Dotychczasowe postawy się zmienią — wskaźniki RTO lub RPO mierzone w godzinach staną się nie do przyjęcia, a działy IT będą musiały zapewnić wskaźnik RTPO™ mierzony w minutach. Dotychczasowe poglądy będą musiały ewoluować, a ruch w kierunku ciągłości biznesowej nabierze rozpędu. Firmy, które podążą za tym trendem, będą prosperować, ale spodziewam się, że niektóre organizacje go zlekceważą, w związku z czym w ciągu następnych 12 miesięcy wydarzy się kilka głośnych katastrof związanych z dostępnością.
- Ilość danych w dalszym ciągu będzie rosła
W ciągu kilku najbliższych lat ilość danych będzie nadal gwałtownie rosła (niektórzy obserwatorzy przewidują, że do 2018 roku osiągnie poziom nawet 400 zettabajtów). Uwarunkowane jest to zjawiskiem Internetu Rzeczy (Internet of Things) — analitycy przewidują, że do 2020 roku na świecie będzie 26 miliardów urządzeń podłączonych do sieci, generujących i konsumujących dane. Bez względu na to, gdzie powstają dane, firmy inwestują znaczne środki w ich przechowywanie, analizowanie i wyszukiwanie. W 2015 roku organizacje będą dokonywać nowych inwestycji i wykorzystywać istniejące centra danych aby zapanować nad eksplozją danych. Trend ten będzie się nasilał. W ciągu najbliższych 12-24 miesięcy kluczowego znaczenia nabierze strategia klasyfikacji danych. Liderzy biznesu będą musieli ustalić, które dane należy zachować, a które usunąć, które nadają się do przechowywania w chmurze, a które powinny pozostać w systemach lokalnych. Rosnąca wykładniczo ilość danych sprawi, że zachowywanie wszystkiego okaże się trudne, wręcz niemożliwe.
- Chmura, chmura i jeszcze raz chmura
Chmura to nic nowego. W branży mówiło się o niej od dawna, ale w ciągu ostatnich dwóch lat nastąpił duży postęp tej technologii. Firmy zaczynają coraz śmielej korzystać z chmury w celu zwiększenia elastyczności biznesowej przy ograniczeniu kosztów i złożoności, ale wciąż niepokoją się o bezpieczeństwo i dostępność danych. Wprowadzenie takich platform, jak Microsoft Azure i VMware vCloud Air pokazuje, że technologie chmurowe osiągnęły dojrzałość. Eksperci przewidują, że w przyszłym roku rozwój usług lokalnych, które będą dzielić się pracą z usługami rezydującymi w chmurze przyspieszy. Rozwiązania do usuwania skutków awarii i zapewniania wysokiej dostępności będą oferowane jako usługa w chmurze, a dane będą niezawodnie przesyłane do dostawców hostingu, skąd będzie można je szybko i efektywnie przywracać. Dzięki temu firmy zwiększą dostępność informacji, spełnią regułę 3-2-1 ochrony danych i stworzą dodatkowe źródła przychodów dla dostawców usług (m.in. za sprawą innowacyjnych programów, które ułatwią realizację chmurowych strategii biznesowych). W 2015 roku chmura będzie nadal rosła, usuwanie skutków awarii z wykorzystaniem rozwiązań chmurowych będzie się upowszechniać, a chmura jako całość zacznie się jednoczyć.
- Ochrona punktów końcowych i zarządzanie pod mikroskopem
W ciągu kilku ostatnich lat zainwestowano znaczne środki w infrastrukturę centrów danych, technologie wirtualizacji i rozwiązania wysokiej dostępności. W wielu firmach uważa się, że współczesne centrum danych powinno być w dużej mierze zwirtualizowane. Niewielu jednak pamięta, że w przeciwieństwie do serwerów, punkty końcowe zawsze pozostaną fizyczne, a one również muszą być stale dostępne. Choć rynek ochrony punktów końcowych rośnie w stałym tempie — skumulowana roczna stopa wzrostu (CAGR) ma wynosić 5 procent do 2018 r. — nie przykłada się odpowiedniej wagi do zabezpieczenia tego, co stanowi podstawę funkcjonowania wielu firm, czyli urządzeń, które spoczywają w rękach użytkowników. Spodziewam się, że w przyszłym roku to się zmieni. Działy IT uświadomią sobie, że po latach inwestycji w zabezpieczenie centrum danych muszą położyć nacisk na ochronę punktów końcowych. Innowacje w zakresie konstrukcji urządzeń oraz rozwiązań zabezpieczających zapoczątkują tę zmianę, a punkty końcowe wreszcie otrzymają ochronę klasy korporacyjnej, na jaką zasługują znajdujące się w nich aplikacje i dane.
- „Internet Rzeczy” stanie się rzeczywistością… a działy IT będą musiały spojrzeć prawdzie w oczy
IDC przewiduje, że światowy rynek rozwiązań „Internetu Rzeczy” (Internet of Things, IoT) wzrośnie z 1,9 bln dol. w 2013 roku do 7,1 bln dol. w roku 2020. Apetyty na IoT wzrósł do tego stopnia, że ponad dwie trzecie konsumentów planuje do roku 2019 nabycie sieciowych technologii domowych, a niemal połowa planuje zakup technologii klasy wearable (przeznaczonych do noszenia przy ciele). Choć IoT od dawna jest jednym z ulubionych tematów mediów, wydaje się, że użytkownicy dopiero teraz zaczynają go akceptować, a producenci dostarczają rozwiązania wykorzystujące jego potencjał. W ciągu najbliższych 12-24 miesięcy sprawi to poważne problemy działom IT. Niezawodność i dostępność usług nabierze kluczowego znaczenia. Użytkownicy będą oczekiwać ciągłego funkcjonowania usług, a działy IT będą musiały je zapewnić. Ewentualne niepowodzenie może słono kosztować. Koszt godzinnego przestoju już teraz wyraża się liczbą sześciocyfrową, a w erze IoT może być znacznie wyższy. W 2015 roku działy IT albo podejmą rękawicę i zagwarantują wysoką dostępność, albo narażą firmy na niepowetowane straty. Czas pokaże.
Krzysztof Rachwalski, Dyrektor regionalny na rynki Europy Wschodniej w Veeam® Software